Jak pamiętacie, w okresie mojej współpracy z tunezyjskimi dziennikarzami, musiałem odwołać nasze spotkania on-line, ponieważ od śniadania do kolacji, a później jeszcze przy schłodzonym kuflu piwa (ewentualnie gorącej filiżance herbaty...) towarzyszyłem Mohammadowi i Ranii w poznawaniu mediów regionalnych. Ich wizyta była naszpikowana najróżniejszymi spotkaniami, konferencjami i zwiedzaniem niecodziennych miejsc. Już wcześniej obiecywałem, że na blogu pojawi się obszerniejsza fotorelacja, jednak nie miałem czasu jej zrobić, ponieważ byłem w... więzieniu.
Aby dowiedzieć się więcej, zapraszam TUTAJ.