piątek, 28 sierpnia 2015

Gazeta arabskim zwyczajem.

Przy filiżance kawy, najlepiej w ruchliwej kawiarni ze stolikami na trotuarze. Przy ruchliwym skrzyżowaniu, z paczką czerwonych na blacie albo sziszą stojącą przy nogach. W zgiełku, hałasie klaksonów, głośnych rozmów i dźwięku rzucanych klocków domino.


Tak czyta się je najlepiej. Na miejscu, w krajach arabskich, spoglądając raz za razem na nieprzerwany strumień samochodów, odganiając się od ulicznych sprzedawców i pucybutów. Nieważne, czy w Maroku, Tunezji, Egipcie, czy Jordanii. Ważne, że świeże wydanie porannej gazety trzymamy rozłożone szeroko w rękach. Bo gazeta arabska to nie tylko suche fakty i ostatnie analizy. To rytuał, który wymaga od czytelnika spełnienia kilku przykazań. To zapach świeżego druku, i farba na palcach. Poranna gazeta w arabskiej kawiarni jest jak laickie wezwanie do modlitwy. 

Co zrobić jednak, kiedy miłośnicy języka arabskiego uwięzieni są w polskich metropoliach, z głowami zamkniętymi w biurowych "open spejsach"? Jest jedno rozwiązanie. I nie mówię tutaj o portalach informacyjnych typu Al Jazeera, BBC Arabic, czy Al-Arabiya. Mówię o gazecie, która jest wydawana w wielu egzemplarzach na całym świecie - Al-Quds Al-Arabi.


القدس العربي - z siedzibą główną w Londynie oprócz swojej witryny informacyjnej oferuje czytelnikowi wersję swojego dziennika w pliku pdf. Wiem, że multimedialne doświadczenie - czytanie na ekranie monitora, czy tableta, nie równa się w żadnym stopniu doświadczeniem opisanym powyżej, jednak jest do doskonały trening przed prawdziwą laicką modlitwą.

Polecam wyrobienie sobie nawyku porannej prasówki. Wystarczy 20, 30 minut, żeby zaznajomić się z głównymi informacjami, prześledzenie nagłówków i może wyselekcjonowanie ciekawych artykułów do późniejszej lektury. W ten sposób możemy również wyłowić słownictwo, które później możemy zastosować w opisanej przeze mnie w "Jak nauczyć się języka arabskiego" metodzie ósemki.

Czas na kawę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz